Wyjazd na zasadzie wyjść z pracy, wyłączyć firmową komórkę, wsiąść w samolot i gdzieś polecieć. Nie było żadnych planów, żadnych oczekiwań - może poza chęcią chwilowego resetu. Poniżej kilka zdjęć
z malowniczego wybrzeża Costa Brava.
Blanes
Malowniczo położona miejscowość pomiędzy Barceloną gdzie lądowałem a Lloret de Mar gdzie spałem. Kilka zdjęć z spontanicznie odwiedzonego ogrodu botanicznego " Jardi Botanic Marimurtra"
Tossa de Mar
Na przeciwnym biegunie Lloret de Mar leży słynna Tossa - malutkie nadmorskie miasteczko słynące z cudownej średniowiecznej starówki
Vila Vella i fortyfikacji obronnych z XIIw. Dla nas było to także miejsce, gdzie można było zakosztować bardzo dobrej katalońskiej kuchni.
Barcelona
Mimo braku niepoznawczego charakteru tego wyjazdu nie mogłem sobie darować odwiedzenia Barcelony, zwłaszcza gdy jedna z największych atrakcji jest...
Camp Nou czyli stadion najlepszej drużyny na świecie - kto się ze mną nie zgadza... ten ma problem.
 |
Z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie |
 |
Trybuny na 98 772 osób |
 |
Pucharów jest kilka ścian i zapewne będzie sporo więcej |
Sagrada Familia - kościół Świętej Rodziny. Jeden z głównych (po Camp Nou) symboli Barcelony. Tylko kilka zdjęć z zewnątrz. Przy następnej wizycie w Barcelonie muszę poświęcić dłuższą chwilę na odwiedzenia wnętrza.
 |
Trafić łatwo - strzeliste, charakterystyczne wieże są widoczne niemal z każdego miejsca w Barcelonie |
 |
Fasada narodzenia Pańskiego |
 |
Fasada męki Pańskiej. |
Katedra św. Eulalii - niestety tylko z zewnątrz. Zwiedzanie możliwe tylko w wyznaczonych godzinach, akurat się nie wpasowałem.Jest to jedyna katedra w Barcelonie, powyżej wymieniona Sagrada Familia nią nie jest!
Park Güell czasem zwany ogrodem Gaudiego. Zaprojektowany przez Antonio Gaudiego w założeniu był osiedlem dla bogatej burżuazji. Z planów osiedla niewiele się udało zrealizować, ale ogród może się podobać.
 |
Handlarze |
 |
Dotknąłem - powrót do Barcelony mam zapewniony. |
Plaza de Catalunya (Plac Kataloński) - serce Barcelony, miejscem gdzie przecinają się główne aleje miasta i wznoszą najznakomitsze budynki.
Aleje Barcelony
 |
Ciekawa latarnia - element architektury Barcelony nastawionej na połączenie sztuki z użyteczności publiczną |
La Rambla czyli jednak z najsłynniejszych ulic Barcelony. Wzdłuż La Rambla można odwiedzić wiele niedużych sklepów lub nacieszyć
się ulicznymi przedstawieniami prześcigających się w pomysłach mimów, aktorów, tancerzy.
Mercat de Sant Josep de la Boqueria - bazar miejski położony przy La Rambla. Można kupić zarówno świeże owoce, warzywa, oliwę jak i drób, wołowinę ryby czy nabiał.
Nadbrzeże. Idąc La Rambla od Placu Katalońskiego dochodzimy do nadbrzeża....
 |
Spojrzenie na nowszą część nadbrzeża |
 |
Takim bardzo chętnie... ale na Seszelach |
Plac Hiszpański i słynne kolorowe fontanny "tańczące" do podkładu muzycznego.
Wracamy na wybrzeże w okolice Lloret de Mar. Zrobiłem sobie spacer wzdłuż wybrzeża, podziwiając naturalne wybrzeże jak i wchodząc wgłąb ciekawą zabudowę.
 |
Prywatny dom w formie zamku. |
 |
Kolor wody - robił wrażenie. |
 |
Prywatne zejście z zamku do przypływającego po właściciela jachtu. |
Czas na plażę czyli wypad na "C
ala Caneylles"
 |
Tak - czasem i mnie można spotkać leżącego na plaży. |
 |
Nasza prywatna plaża. Przez większość czasu nikomu nie chciało się tutaj zaglądnąć. "Lubię to" |
 |
Cava, książka, leżak i czekolada. Jeśli do tego dodać odrobinę cienia to i mi może się plażowanie spodobać. |
 |
Nasz towarzysz |
 |
Cava się niestety skończyła - czas wracać do mieszkania |
Co roku w Blanes organizowany jest konkurs sztucznych ogni. Poniżej fotki z jednego z wieczorów.
 |
From Blanes with love :) |
Underwater. Nie mogło też zabraknąć nurkowania. Korzystając z gościnności Jarka - czeskiego (czechosłowackiego?) mistrza kraju w triatlonie, który od 18 lat prowadzi centrum nurkowe na Costa Brava przypomniałem sobie dlaczego tak bardzo lubię te 45-50 minut, gdy jestem pod wodą. Mimo, że rafa w Blanes nie powala, to jednak warto było nurkować.
 |
Mój partner podczas nurkowania - Sylwia z "czymś" |
 |
Chwila odpoczynku |
 |
Przypuszczam, że ta ośmiornica skończyła u Jarka na talerzu. |
Koniec.
PS. Aga - dzięki za wszystko.