Po pięćdziesiątce...

Wszystko zaczęło się 02.07.2003. r. Ok 6.30 rano nieśmiało wkroczyłem na pokład Airbusa A321 linii Lufthansa i poleciałem w swój pierwszy lot. Punktem przeznaczenia był Frankfurt a w sumie Chicago, we FRA miałem tylko przesiadkę na A340-300.
Kolejny rok i znowu USA, tym razem w ramach programu work&travel poleciałem do Los Angeles via FRA, powrót z Nowego Jorku przez Monachium. Tutaj ciekawostka -  na pokładzie lotu całkowicie przypadkowo siedziałem obok mamy koleżanki z LO - świat jest mały.
Kolejne trzy lata odpoczywałem od latania. W 2007r. postanowiłem skorzystać z promocji Ryanaira i za 0,01 zł polatać po Europie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie 3,5h opóźnienia na jednym z czterech odcinków i konieczność zakupu biletów za 800zł (leciałem z bratem więc w sumie 1600zł). Od tego czasu mam jakiś uraz to linii niskokosztowych.
Znów rok przerwy i powrót do latania w 2008. r. Najpierw Meksyk, potem Szwecja a pod koniec roku Nowy Jork - w sumie 12 lotów.
W 2009 r. było ich też 12 - w tym Kraków-Dublin-Nowy Jork-Dublin-Kraków za ok 630zł.
W ubiegłym roku latałem już całkiem sporo. Najpierw Indonezja, potem trochę krajówek (głównie Kraków-Warszawa-Kraków, ale był też i lot do/z Poznania) no i na zakończenie cudowna Gruzja.
Rok 2011 rozpoczynałem z 48. lotami na koncie i kupionymi biletami na 4 odcinki. Swój pięćdziesiąty lot odbyłem na pokładzie Airbusa A321 (D-AISH) na trasie Monachium - Stambuł.

Patrząc w przyszłość jestem pewien, że kolejną pięćdziesiątkę osiągnę sporo szybciej. W tym roku odbyłem już dwa loty, bilety mam kupione na kolejne 6 odcinków i przymierzam się do zakupu przynajmniej jeszcze 6 albo 8. Do tego pewnie dojdzie jakieś latanie po kraju ze względu na zmianę stanowiska pracy.

Życzenia na przyszłość: oby zawsze było tak bezpiecznie jak do tej pory.

pokonany dystans: 121180 km (3 x wokół Ziemi)
w powietrzu spędziłem 166h 15min

3 komentarze:

  1. Tak. Ty masz 50 lotów, a ja nie mam 20 lotów. Ale po części przez Ciebie mam tyle ile mam. Mimo wszystko dobrze że mnie motywujesz. Z perspektywy czasu szkoda tego mojego MUC i Egiptu, ale są czasem ważniejsze sprawy.
    W tym roku póki co KTW-WAW i na razie tyle. Może, na jesieni w październiku daj Boże żeby KRK-CDG wypalił. Ale jeszcze sporo czasu więc nie robię nerwowych ruchów. Gratki 50 lotów. Ciekawe czy 100 będzie na pokładzie Lufy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na lot nr 100 kupię sobie coś w C ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie patrząc na ceny bussiness svaver w Swiss to nie aż taki spory wydatek. Chyba że Ciebie interesuje full biznes z salonikiem itp.

    OdpowiedzUsuń