2015.06.06 (sobota)
Plan na sobotę zakładał wycieczkę na tropikalną wyspę Saona słynąca z pudrowo-białego piasku, turkusowej wody oraz ... reklamy Bounty (ponoć tutaj ją kręcono).Wyspa jest częścią parku narodowego czemu zawdzięcza swój naturalny charakter. W chwili obecnej wyspa ma ok 300 mieszkańców, od czasu gdy wcielono wyspę w obszar parku narodowego nie można stawiać tam nowych domów. Na wyspie jest też jeden hotel.
Ponieważ mieliśmy samochód do dyspozycji postanowiliśmy zorganizować coś na własną rękę porzucając oferty z kurortu (koszt ok $90-100/os).
Wpierw 60km do miejscowości Bayahibe skąd wiedzieliśmy, że odpływają łódki w interesującym nas kierunku. Niestety przybyliśmy trochę późno (ok 9:30) przez co musieliśmy się zdać na zorganizowane wycieczki. Plusem własnego dojazdu do Bayahibe był koszt naszej wycieczki - $35/os.
Plan wycieczki to 15 min rejsu, następnie postój na pływanie z fajką i oglądanie kolorowych rybek, kolejne 30-40 minut rejsu, postój na sesję z rozgwiazdami i po kolejnych 10 minutach rejsu jesteśmy na miejscu. Ta część wycieczki odbywa się na szybkiej łodzi.
Droga powrotna już nie obejmuje postojów. Na pewno pewnego rodzaju atrakcją jest to, iż płynie się katamaranem (w naszym wypadku trimaranem).
Są zapewne wersje z odwróconą kolejnością, ale patrząc na program wg mnie lepiej jest płynąć tam szybką łodzią a wracać w rytmach salsy rozbijającym fale katamaranem.
 |
Chwila przerwy w skakaniu łódką po falach równa się ... salsa ;) |
 |
Stanowcza mina Pauliny mówi jedno - muszę i ja wejść do wody |
 |
W nagrodę dostałem koronę z wodorostów |
 |
Znalazłem "prywatną" rozgwiazdę. Zasada jest taka, że można ją trzymać na powierzchni nie więcej niż 5 sekund |
 |
Jest i nasz raj |
 |
Dobre szybko się skończyło, czas stawiać żagle i wracać |
 |
Na statku króluje salsa - a jak :) |
 |
Drogę powrotną wybraliśmy celowo z dala od autostrady, aby choć przez moment zobaczyć jak wygląda prawdziwa Dominikana |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz