Muhammad Hosni Said Mubarak ma już 82 lata i wspaniałomyślni mieszkańcy Egiptu postanowili wysłać go na emeryturę. Aby mu dodatkowo wyrazić wdzięczność za jego 30 lat prezydentowania, postanowili wyjść na ulicę (wczoraj było ich milion na jednym z wieców). Ogólnie zrobiło się spore zamieszanie w którym do tej pory zginęło ok 100 osób i niestety spora część kraju została zniszczona.
Równie wspaniały pomysł co mieszkańcy Egiptu miał PLL LOT i w trosce nie wiadomo o co postanowił odwołać swoje sobotnio/niedzielne loty do/z Kairu. Dowcip polega na tym, że o fakcie poinformował na swojej stronie internetowej oraz na profilu facebook jakby zapominając że w Egipcie nie działa internet.
I w tym momencie do gry wchodzi wielce sympatyczny Muminek, który na niedziele miał zaplanowany powrotny lot do Warszawy. Chłopak oczywiście o niczym nie wiedział - w tym czasie jakby nigdy nic rozkoszował się zapachem gazu łzawiącego, którego egipskie wojsku lub policja postanowiły nadmiar wypuścić na ulicach.
Szybki telefon do lotowskiego call centre i .... bulba. Sympatyczna pani dość stanowczo zakomunikowała mi że jedyne co może dla mnie (w domyśle Muminka) zrobić, to przebookować na wtorek. Lekka konsternacja z mojej strony, ale że nie jestem za pan brat z prawem, to postanowiłem skorzystać z pomocy któregoś z moich etatowych prawników. Szybki telefon do Wiktora (akurat był za zajęciach) a następnie do Magdaleny (ta pomagała mamie w rozbijaniu mięsa na kotlety). Stan prawny oczywiście się nie zmienił, Muminkowi należy się zmiana rezerwacji na najwcześniejszy dostępny lot, pani po prostu mnie zbyła. Ponieważ Magdalena zrobiła sobie przerwę w obiadowych przygotowaniach poprosiłem ją o załatwienie tej sprawy. Koleżanka była skuteczniejsza niż ja, na stwierdzenie kobiety w call centre że obowiązuje ją inne prawe po prostu ... się roześmiała. Koniec końców Muminek został przebookowany na lot przez Ateny do Warszawy. Nie było niestety już za bardzo z kim rozmawiać o jakimś hotelu bądź jedzeniu, bo na lotnisku w Kairze przedstawiciel Lotu był nieuchwytny - dla mnie od dziś firma ITC może nosić nazwę yeti.
Jaki z tego morał - dobrze jest znać swoje prawa, w szczególności rozporządzenie Wspólnoty Europejskiej 261/04. Traktuje ono o obowiązkach linii lotniczych względem pasażera, któremu odwołano lot.
W tym przypadku zastosowanie miały paragrafy 5, 8(prawo do zmiany planu podróży) oraz 9 (prawo do opieki). W tym wypadku przewoźnik mógł co najwyżej zwolnić się z obowiązku wypłaty odszkodowania (paragraf 7), ale nie miał prawa ograniczać trasy lotu powrotnego do tej wykonywanej przez siebie. Muminkowi przysługiwało także wyżywienie i gdyby poszedł do jakiejś restauracji bądź hotelu to LOT musiałby mu zwrócić pieniądze które tam wydał.
Wszystkim latającym polecam zapoznanie się z tym rozporządzeniem. Linie lotnicze wbrew temu co bardzo często twierdzą - mają sporo obowiązków względem pasażera!
ROZPORZĄDZENIE (WE) NR 261/2004 PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO
"niestety spora część kraju została zniszczona." - nie kraju a Kairu, i też nie aż tak sporo znowu. Wybrane miejsca, dzielnice.
OdpowiedzUsuńW tym temacie polecam wpisy + zdjęcia na blogu http://phpmumin.blogspot.com/ Chłopak w tym czasie w przeciwieństwie do zabarykadowanych w hotelach dziennikarzy, jeździł po Egipcie.
OdpowiedzUsuń