Dwa dni pobytu w Seulu mija nieublaganie. Jutro o 8 opuszczamy hostel i metrem udajemy sie na lotnisko. Kilka slow podsumowania.
Przylecielismy na Incheon International Airport - bardzo przyjemne lotnisko, logicznie rozplanowane, przestronne. Zrobilo na mnie bardzo dobre wrazenie.
Jako srodek transportu po miescie sluzylo nam metro. 16 linii pozwala dojechac w dowolne miejsce tego ogromnego miasta. Cena za przejazd to 1000KRW (nie liczac transportu na lotnisko za ktore zaplacilismy 3600KRW).
Mieszkamy w hostelu o nazwie studio41st - polecam. Do stacji metra ( Hongik Univ.) spokojnym krokiem mamy 5 minut, za dobrze wyposazony pokoj dwuosobowy z wlasna lazienka, pralka, kuchnia, internetem, komputerem, telewizorem, sniadaniem placimy 45 000 KRW za osobe. Do tego mila obsluga. Moge z czystym sumieniem kazdemu polecic to miejsce. To byl znakomity wybór, część hoteli w których do tej pory spalem nie prezentowala takiego poziomu mimo ze mialy po np 3 gwiazdki.
Ceny raczej umiarkowane. Za obiad dla dwoch osob placimy ok 25000 KRW - co jest do przyjecia. Reszta chyba na podobnym poziome jak w Polsce.
Zwiedzania nie bylo za wiele, nie nastawialismy sie na nie traktujac Seul jako miejsce do odpoczynu po kilkunastu godzinach lotu a przed kolejnymi dziewiecioma, ktore nas czekaja w drodze do Nowej Kaledonii. Po za tym nurkowanie z ogromnym jetlagiem jest niewskazane.
Pochodzilismy troche po miescie, odwiedzilismy slynna N Seoul Tower, zagladnelismy do palacu Gyeongbokgung oraz jednej z tradycyjnych koreanskich wsi. Nie forsowalismy tempa - takie spokojne zwiedzanie. Ponizej kilka fotek ktore udalo sie pstryknac:
Welcome to Seoul :)
Gyeongbokgung Palace
Widok na miasto z N Seoul Tower
Tutejsza architektura
Nocne zabawy z migawka
Na koniec z dedykacja dla pewnego pasjonaty tego typu urody ;) (trafila sie mini sesja takiej oto modelki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz